aaa4 |
Wysłany: Śro 15:51, 02 Sie 2017 Temat postu: |
|
A jesli ona wyfrunie na dwor? Meggie zesliznela sie na podloge i tak gwaltownie zatrzasnela okno, ze o maly wlos nie przyciela jednego z turkoczacych skrzydelek. Wrozka, przerazona, odfrunela od okna. Meggie wydawalo sie, ze slyszy cos jakby cwierkajace zlorzeczenia. Fenoglio zaspanymi oczami gapil sie na fruwajaca istotke.
-Co to jest? - spytal ochryplym glosem. - Zmutowany bledny ognik?
Meggie wrocila na lozko, nie spuszczajac wrozki z oka. A ona krazyla coraz szybciej po ciasnym pomieszczeniu, niby zagubiony motyl - wzlatywala pod sufit, podfruwala do drzwi, wracala do okna. Wciaz wracala do okna. Meggie polozyla Fe-nogliowi ksiazke na kolanach. - Piotrus'Pan - odczytal tytul, spogladajac to na ksiazke, to na fruwajaca wrozke.
-Nie chcialam tego - szepnela Meggie. - Naprawde. Wrozka znow podfrunela do okna.
-Nie! - Meggie podbiegla do niej. - Nie wolno ci wychodzic! Nie rozumiesz tego?! (...) to wrozka nie wieksza niz twoja dlon. Byla to dziewczynka o imieniu Blaszany Dzwoneczek, ubrana w sliczna sukienke zrobiona z listkow tak rowno przycietych, ze jej sylwetka wygladala przy tym bardzo korzystnie. Miala troche sklonnosci do strojenia sie. |
|